Muzyka na środek nocy

Tym razem nic nowego ;) To Thom Yorke, wokalista grupy Radiohead i „Harrowdown Hill” z nominowanej do Grammy płyty „The Eraser” z 2006 roku. Solowy projekt Yorke’a kilka lat temu nikogo nie zaskoczył. Ot, znany już z Radiohead nastrój melancholii i wewnętrznego napięcia, i jak zwykle trochę efektów, które zabijają melodyczność płyty – tak wtedy to komentowano.

Trochę przypadkiem wróciłem jednak do tych utworów w tym tygodniu, odpaliłem wczoraj w nocy, odpaliłem godzinę temu i… masakra. To cały czas brzmi świeżo, intrygująco, nawet lepiej niż kiedyś.

Do niektórych albumów pewnie trzeba dojrzeć, tak jest z „The Eraser” Yorke’a… Świetna, naprawdę świetna płyta! I ważny suplement do całej twórczości Radiohead – po odsłuchaniu tego krążka, nie dziwi surowość, „postindustrialność” ostatniego albumu Radiohead, wydanego zimą tego roku „The King of Limbs”, jakby świadomie wyjałowionego z wszelkiej energii.

PS. Oglądany tu „Harrowdown Hill” to – zdaniem samego Yorke’a – „najbardziej wściekła rzecz jaką stworzył”. Inspiracją było samobójstwo doktora Davida Kelly’ego, eksperta od broni biologicznej, obwinianego o wyolbrzymianie zagrożeń ze strony Iraku na zlecenie rządu Wielkiej Brytanii.

About Andrzej Orzechowski

dziennikarz, DJ, etc. :) autor książki "Pogranicze 1991-98. Romantyzm i niezależność": http://issuu.com/orzechowski/docs/pogranicze_ready/

Odpowiedz